KARY
UNIWERSUM KILL - TOM IV
"KARY" TOM IV UNIWERSUM KILL
W Państwa ręce trafia czwarty tom uniwersum KILL pod tytułem Kary. Wojna wdarła się w granicę gwiezdnego imperium, a coraz to nowi wrogowie ujawniają się z prędkością światła. Czy wystarczy monolityczny urząd Imperatora i wsparcie Wielkiego Inkwizytora, żeby utrzymać jedność państwa? Sprzymierzeni stawiają poprzeczkę wyżej, ich powstrzymywanie przez imperialnych marszałków kosztuje coraz więcej. Poznamy też kilka tajemnic starożytnych cywilizacji oraz ich technologii. Wojna jednak kończy się, ale czy zamyka się uniwersum? Czy poznamy po czyjej stronie naprawdę stoi starszy od samego Imperium Zakon?
„W czwartym tomie kosmicznej sagi Paweł Famus nie bierze jeńców. Mroczna, soczysta lektura sprawia, że czytelnik całkowicie wnika w ten świat”.
Renata Przybysz, Diabeł Poleca
„Paweł Famus zabiera nas po raz kolejny w niesamowitą, kosmiczną przygodę. Międzygalaktyczne konflikty, szczegółowe opisy futurystycznych technologii i non stop akcja – jednym słowem wszystko czego nie powinno zabraknąć w dobrej książce gatunku science fiction. Jeśli chcecie przeżyć niesamowitą historię, to polecam Wam zatracić się nie tylko w IV tomie, ale również w trzech wcześniejszych”.
Julita Serafinko – Zaczytany Książkoholik
KILKA SŁÓW
Rebelianci zaczynają odnosić sukcesy. Sprzymierzeni zmieniają taktykę załamując system obronny Imperium. Jedyny kosmiczny sąsiad Federacja Ziemska usiłuje także coś ugrać na problemach Imperium, które w takim przypadku zmuszone jest do wysłanie w granice Federacji krucjaty. Coraz mocniej ujawnia się wpływ Zakonu. Niestety niektóre rody imperialne niezadowolone z obrotu spraw usiłują przejąć władzę łamiąc prawa podstawowe. Nowy Imperator musi podjąć trudne i krwawe decyzje. Niespodziewanie pojawia się możliwość zniszczenia najbardziej zajadłego i najsilniejszego wroga w szeregach Sprzymierzonych.
Paweł Famus
PRZECZYTAJ FRAGMENT
– Mam dziwne odczyty. – Spiker komputera włączył się samoczynnie. – W liście przewozowym jest dużo mniej obsługi niż w rzeczywistości, mam też ciekawą wzmiankę o ładowaniu zbroi bojowych. – To chyba nic szczególnego – stwierdził Wielki Inkwizytor, który sam był zwolennikiem pełnego przygotowania, zawsze i wszędzie. – O tak, Wielki Inkwizytorze – odpowiadał głosem spikera komputer. – Dwieście dziewięćdziesiąt sygnatur… – To atak! – Piotr zorientował się. – Ostrzec kapitanat. W tej chwili rozświetliły się szarfy kolorów ostrzegawczych. – Za późno, już weszli – stwierdził Inkwizytor. – Panie, to nie wszystko – komputer relacjonował nowe zagrożenie – w przestrzeni znajduje się jeszcze kilkanaście zamaskowanych obiektów. – Cholera, w układzie mamy tylko siedem krążowników, mają przewagę… – Czego będą chcieli? – Nowosad miał obawy co do swoich badań. – Nie oszukujmy się, przyszli po mnie, muszę się wynieść stąd wraz z moją drużyną. – Skierował się ku drzwiom, kiedy nagle zawrócił, sięgnął po kielich miodu i wychylił jednym łykiem. – Zabezpiecz staloszyby i wzmocnij pole ochronne. Będziemy się bronić. Na pohybel czerwonym. Dosłownie sekundę po jego wyjściu niebieska poświata tarczy ochronnej zajarzyła wzmocnioną mocą, a transformator reaktorów grawitacyjnych wytwarzających pole zamruczał z wysiłku.
– Czy ktoś meldował wejście tamtą drogą? – zapytał generał dowodzący obroną układu Jama. – Nie, ale mamy ten punkt skoku ustawiony jako zapasowy lub awaryjny – odpowiadał dyżurny, manipulując na holopulpicie swojego komputera i korygując dane. – Według odczytów do układu wejdzie kilkanaście jednostek wielkości krążownika lub średniego masowca. – Może któraś z grup wraca po potyczce z siłami Imperium – głośno rozmyślał generał. – Mimo to nakazuję przesunięcie grupy reakcyjnej w rejon wyjścia. – Wykonuję – odpowiedział zastępca i ze swojego stanowiska przerzucał już nowe rozkazy. Nad głowami zebranych w biurze dowodzenia wielki holoprojektor przedstawiający symbolicznie układ Jama zareagował podświetleniem kartuszy niektórych okrętów i zmianą ich pozycji. Obserwowany punkt skoku pulsował czerwonym światłem i to w tym właśnie kierunku przemieszczały się siły obrońców. Nie spodziewano się wrogich jednostek, chociaż dochodziły tu słuchy o tym, jakoby nowy Imperator naciskał na ostateczne rozwiązanie problemu rebelii, co mogłoby tylko znaczyć śmierć rewolucji. Owszem, sygnalizowano ruchy floty, ale przecież ta miała obowiązek stania na linii niestabilnego frontu. Nie sposób wyobrazić sobie sytuację, że w takim momencie flota zmieni cel działania. Nawet gdyby zaistniała taka możliwość, to Sprzymierzeni wykryją ten ruch floty 342 i natychmiast przejdą do działania, do ofensywy, zmuszając imperialnych do powrotu na uprzednie pozycje, a tym samym dadzą rebelii wolne pole do działania. – Wyjście w punkcie skoku – odezwał się wreszcie operator skanerów – odkrywają się kartusze. To nasza grupa operacyjna Odra. Ma straty i jest mocno pokiereszowana. – Meldują o natychmiastowej potrzebie udzielenia im pomocy. – Tym razem włączył się łącznościowiec. – Zgody udzielam. Po jakimś czasie do wchodzącej do układu grupy operacyjnej podlatywały statki techniczne i odbierały rannych, których zamierzano przetransportować do punktów medycznych. Zaś pokiereszowane okręty, tylko z załogą szkieletową, zamierzano skierować do doków lub stoczni remontowych. Wypad na tereny zajęte przez rojalistów nie był do końca nieudany, przyleciało też kilka nowych okrętów i statków. Były masowce pełne skradzionej żywności oraz parę instalacji technicznych tak potrzebnych dla skarżącej się na braki wszystkiego floty rebelii. Był też transport recyklingowanego tribitium.
– Imperatorze, jeszcze w historii Imperium nie zdarzyło się, aby pożegnano dwóch imperatorów jednego roku, a tym bardziej trzech. – Von Kopf nalegał, ale zdawał sobie sprawę z nikłości swoich żądań. – Udam, że tego nie słyszałem – odburknął Józef. – Koniec połączenia. Paweł wstał i podbiegł do drzwi, które cichym pyknięciem rozsunęły się. Biegł na mostek, aby stamtąd nadać polecenie dla pozostających w systemie marszałków. Przy pomocy neuroprzekaźnika polecił nanobotom skafandra przyjąć kształt munduru galowego, jaki mu przysługiwał. Kiedy wpadł jak tornado na mostek, wzbudził sensację. 239 – Proszę nagrać rozkaz dla wszystkich marszałków w systemie Bar. – Uciął ciche rozmowy i spekulacje. A kiedy dostał znak, że wszystko jest gotowe, zaczął: – Do wszystkich marszałków floty w systemie Bar. Ja, Paweł von Kopf, minister wojny, wicekanclerz oraz Szczerbiec Imperium rozkazuję dopilnować, aby Imperator Józef VII Traugutt po zakończeniu misji sprowadzenia posiłków militarnych został natychmiast skłoniony do opuszczenia pola walki. – Wyłączył nagrywanie i nakazał gestem rozesłanie polecenia do wszystkich adresatów. Chwilę później wstęgi ostrzegawcze poinformowały o zbliżającym się wejściu w podprzestrzeń. Czekały ich teraz krótkie dwa przeloty w podprzestrzeni do układu Lwów, aby potem skorzystać z nadprzestrzeni i wykorzystując piec trzeci, dotrzeć do układu Warszawa. Nie można było wcześniej skorzystać z szybszego przelotu i trzeba było nadłożyć drogi, ponieważ na bezpośredniej linii trasy przelotu znajdowały się trzy obiekty kosmiczne zaginające czasoprzestrzeń, dwa magnetary i jedna czarna dziura. Wejście do układu Człuchów nastąpiło w miarę szybko. Tam wykonano mikroskok i bez zatrzymywania się skierowano na punkt skoku na układ Lwów. Drugi piec wydawał się być znacznie przeciążony, ale to jednostka bojowa, nikt się nad nim nie użalał. Obstawa dwóch draghonautów pretorian także nadążała. Przez Lwów przelatywano konwencjonalnie. Panował tu zbyt duży ruch. Paweł chciał się przyglądnąć strukturze przemysłowej układu. Wyglądało to zupełnie inaczej niż na jego rodzimych planetach księstwa śląskiego, gdzie prym wiodły megakonglomeracje przemysłowe, tutaj widział pełen wachlarz produkcyjny należący do wielu spółek i firm. Rozdrobnienie miało zwyczajowo swoje dobre i złe strony. Łączności nakazał nasłuchiwać wiadomości z pola bitwy. Minęło kilkanaście godzin, bitwa mogła się zakończyć, może trzeba będzie powagą swojego urzędu przygotować obronę Lwowa. Już zlecił analitykom na pokładzie „Zło – Ta” przeprowadzić symulację kombinowanej i prowizorycznej akcji obronnej.